Archiwum 15 czerwca 2003


cze 15 2003 13 kwietnie 2001r. [piątek]
Komentarze: 5

Szla jakis kilometr przez ten las. Przez autostrade. Przez las. Ukucnela na chwile pod drzewem, zeby ostatni raz sie pomodlic i prosic o przebaczenie. Kleczala tak kilkanascie minut a z jej oczu ciagle plynely lzy. Nie przestawala plakac...Wstala i powlokla sie dalej...Potykala sie o butelki po wodce...Szla uparcie przez ten ciemny las. Doszla do ciemnej opuszczonej chaty. Przeczekala tam ulewe, ktora jak na ironie musiala sie rozpetac. W chacie bylo ciemno, a zarowka wiszaca u sufitu gibala sie na wszystkie stronu muskana zimnym wiatrem. Za oknem szalala burza...Blyskaly pioruny...Z kazdym blyskiem naturalnie ciemna chalupe rozjasnialo falszywe swiatlo. Ona sie tego nie bala. W jej domu tez czesto nie bylo swiatla. Byla przyzwyczajona [o ile do ciemnosci mozna sie przyzwyczaic...]. Burza sie skonczyla a ona poszla dalej. Uparcie kroczyla po tej mokrej od lez i deszczu trawie, ktorą juz ledwo widziala. Ciagle plakala. Co chwila pociagala nosem...A przez caly cichy i ciemny juz las przedzieralo sie delikatne 'flik, flik'. Dziadkowie w domu martwili sie o nia...Bylo późno a ona jeshcze nie wracala. Zawsze wczesniej byla w dmou. Ale nie tym razem...ostatnim razem. Zaczynali podejrzewac, ze cos jest nie tak. Ale to 'nie tak' bylo przez cale jej zycie. Za pozno sie zorientowali...

zacisze|grobu : :
cze 15 2003 13 kwietnia 2001r.
Komentarze: 5

Tego dnia z samego rana poszla sama na spacer. Moze nie powinna tego robic...Nie byla do konca sama. Towarzyszyl jej jedyny przyjaciel - pies Devil, z ktorym codziennie rano, tak jak i tego dnia, chodzila do lasu na spacer. Tam dzielila sie z nim swoim zyciem. Kochala go. Po poltorej godziny wrocila do swojego domu nad jeziorem Zostawila Devil'a  i wyszla calkiem sama. Poszla do kolezanki, ktora PONOC byla jej najlepsza kolezanka. Gdyby na prawde taka byla to by ja rozumiala i nie pozwolila by wyjsc samej...Ale widocznie nie zauwazyla, ze cos jest nei tak. Niestety...Nie znala jej tak dobrze jak jej i nam sie wydawalo. Wyszla i poszla do domu. Przytulila psa, szepnela mu cos do ucha i wyszla raz jeshcze. Niepotrzebnie...Jak sie pozniej okazalo byl to ostatni uscisk psa i ostatnie slowo jakie powiedziala do swojego jedynego przyjaciela. Zaluje, ze jako ostatni wysluchal i poczul ja pies, a nie my...Poszla sie przejsc nad jezioro. Zrobila kilka kolek wokol niego. Nie wiem ile. Poszla dalej, w glab pobliskiego lasu, w ktorym po raz ostatni byla ze swoim psem. Lzami zraszala wysuszona od slonca zolta trawe. Swoimi nogami deptala galezie. Pekaly z trzaskiem pod jej ciezarem. Rozchodzily sie gluchym echem po lesie...Szla dosc dlugo, az usiadla na pniu jednego z brutalnie scietych drzew...Nie siedziala dlugo, poniewaz kuly ja drzazgi. Drzazgi, ktore to my wbijalismy w jej czyste serce. Czyste lecz przepelnione zalem...Poszla dalej...

zacisze|grobu : :
cze 15 2003 zacisze grobu
Komentarze: 2

Dwa lata temu byla jeszcze mloda, miala duzo znajomych, ale nie przyjaciol. Nie chciala ich miec. Bala sie, ze jej jedyne zycie, przez przyjaciol, nie bedzie juz jej. Miala tyle panow, tyle marzen. Lecz mimo to byla sama. Byla sama, bo chciala, ale i los tez tak chcial. Nie miala ojca [zginal w wypadku samochodowym], a matka mieszkala daleko z jej przyrodnia siostra i ojczymem. Ona mieszkala z dziadkami. Wydawalo by sie, ze mimo to byla szczesliwa. Ale to tylko pozory. Wewnatrz niej bylo mnostwo sprzecznych uczuc i mysli. To targalo nia na rozne strony. Za wszelka cene chciala to ukryc! Niepotrzebnie... Przeciez my ja kochalismy. Chociaz...Moze ona tego nie czula? Ale teraz to juz nie ma zadnego znaczenia. Chodzila, jak kazdy do szkoly i dobrze sie uczyla. Lubila spiewac. Szkoda, ze tylko smutne piosenki. Lubila czytac. Niestety tylko smutne wiersze i opowiadania. Lubila grac na gitarze, ale smutne melodie...Kto na nia nie spojrzal, to wydawala mu sie wspaniala, szczesliwa i kochajaca...No wlasnie! Kochajaca co? Zycie? Ech...Ale pozory myla. Zeby zobaczyc ja prawdziwa trzeba bylo wejsc z butmi do jej wnetrza. Ona tego nie chciala...Bala sie tego. Nikt z nas tez nie chcial tego zrobic. Bal sie tego, co by odkryl. Na pewno byla by to wielka pustka, na ktorej dnie lezalby zal, rozpacz, rozgoryczenie, bunt i...NIENAWISC. Wszyscy sie tego balismy, ale...nie bardziej niz ona sama...

zacisze|grobu : :